Dziś chciałabym poruszyć temat tych super przecen, którymi kobiety się tak podniecają, również i ja.
Niestety robiąc zakupy w drogerii Natura (-40%) poczułam się trochę oszukana a moje zakupy niestety nie przyniosły mi tej chwili radości czy ekstazy, jak to zawsze jest.
Czemu piszę "oszukana"? A bo dlatego, że przy tej promocji tak jesteśmy walnięte w mózg tą liczbą
że nie zdajemy sobie sprawy, że na tańszych produktach (takich do 10 zł w normalnej cenie) tak naprawdę nie oszczędzamy nic! A już tłumaczę dlaczego.
Normalnie we wszystkich drogeriach są promocje np kredka kosztuje w regularnej cenie 10 zł a na promocji 5.99 zł! A teraz trzeba użyć kalkulatorka i co nam wyjdzie ! PROMOCJA -40%...
I właśnie do czego dążę, tak naprawdę dałam się nabić w butelkę.
Tak naprawdę gdyby nie było tej promocji
1. raczej nie poszłabym do drogerii
2. oszczędziłabym te parę złotych
3. nie kupiłabym tych kilku kredek, których gama kolorystyczna wołała o pomstę do nieba (zostały 3 kolory na skrzyż a w tym połowa kredek użytych, złamanych itd.)
4. nie potrzebowałam ich na gwałt, mogło poczekać, mogłam kupować stopniowo.
Ogólnie popieram takie akcje, ponieważ możemy dostać marki droższe jak Loreal czy Maxfactor o wiele taniej lub ewentualnie wypróbować coś nowego z tych tańszych.
Jednak należy najpierw pomyśleć czy dany kosmetyk naprawdę opłaca się kupować i nie wpadać w szał gdy widzimy - 40%, bo niestety na takich promocjach najszybciej "rozbierana" jest półka z kosmetykami o tych niższych cenach.
See you soon!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz